Page 90 - 890693_GWK_podrecznik_kl3_cz 2_2019
P. 90

74.  Czas na ferie




          O wolnym czasie



             Pewnego dnia wróciłem do domu wcześniej niż zwykle i obwieściłem,
          że zamierzam wziąć kilka dni wolnego.

             — No i co będziemy robili? — zapytał Kacper, mój synek.
                                                             — Jak to co? — popatrzyłem na
                                                         niego z wyższością. — To wszystko,

                                                         na co nie mamy zwykle czasu.
                                                         Pójdziemy na sanki, na łyżwy, do kina,

                                                         do teatru, do muzeum, na jakiś
                                                         koncert, wpadniemy na hamburgera,
                                                         na pączka, na lody, poczytamy książkę,

                                                         pogramy w piotrusia...
                                                             — Pomożemy mamie — wtrąciła

                                                         Magda, czyli Kacpra mama, a moja
                                                         żona.
                                                             — O, właśnie, pomożemy mamie —

                                                         zgodziłem się łaskawie. — Ugotujemy
                                                         obiad.

                                                             — Zachlapiemy kuchnię — Magda
                                                         nie mogła powstrzymać się od
                                                         złośliwości.

                                                             — Zepsujemy pralkę — dodał
                                                         Kacper.

                                                             — Zalejemy łazienkę.
                                                             — Zapchamy zlew.
                                                             — Przemoczymy buty.

                                                             — Zgubimy czapkę...
                                                             Nie wiedziałem, czy się obrazić, czy

                                                         roześmiać — w końcu uśmiechnąłem
                                                         się kwaśno, dając do zrozumienia, co
                                                         sądzę o tych uwagach.

                                                             — Mówcie, co chcecie — wzruszyłem





          88
   85   86   87   88   89   90   91   92   93   94   95