Page 32 - 883309_ATC_Podr_POL_Kl-2_Cz_4
P. 32

Z wizytą


       – A teraz głośno mówimy: „Dzień dobry” – powiedziała pani.

         Dzieci popatrzyły na nią zdziwione. Poza nimi na łące nie było nikogo.

         – Komu? – spytał Franek.

         – Gospodarzom – uśmiechnęła się pani.

         Uklękła na ziemi i rozgarnęła trawę, a wokół niej zebrał się wianuszek
       zaciekawionych twarzy. W zielonej plątaninie trawy, łodyg i liści toczyło

       się życie łąki. Kolorowy żuk biegł gdzieś, jakby był już spóźniony.

       Włochata gąsienica z apetytem chrupała listek. Biedronka drzemała

       w cieniu mlecza, a pszczoła, bzycząc głośno, przelatywała z kwiatu

       na kwiat.

         – Ma pani mrówkę na kolanie! – wrzasnął Franek.

         – Oj, przepraszam, mrówko, że ci uklękłam na drodze – powiedziała
       pani i delikatnie przeniosła czarną drobinkę z powrotem na trawę.



        30  Łąka w maju    Na łące
   27   28   29   30   31   32   33   34   35   36   37