Page 55 - 880630_PODRECZNIK_POL-SPOL_kl2_cz1_SRODKI
P. 55
No i strasznie się zdenerwowałem. Co innego śmiać się z kawałów, a co innego
kogoś obrażać. I już wstałem z ławki, żeby mu pokazać, ale nie zdążyłem, bo pani
wysłała go do kąta.
A potem była przerwa. I pani wszystkich wygoniła
na podwórko, żeby się przewietrzyli. (...)
– Nie wiedziałem, że się nazywasz Julusz – odezwał się w końcu Jarek. – Zawsze
myślałem, że jesteś Julek.
– Zostaw go – powiedział Darek – to nie jego wina. Imiona wymyślają rodzice,
a oni są dużo starsi. Niektórzy żyli jeszcze przed wojną. Przed wojną były same
dziwne imiona. Mogło być i tak, że co drugi chłopak nazywał się Julusz.
– Nie nazywam się Julusz tylko Juliusz! – krzyknąłem.
– Dla mnie nie ma wielkiej różnicy – wtrącił Marek.
– Ale wiesz co – ciągnął Darek – mój wujek miał bardzo śmieszne nazwisko
i wszyscy się z niego śmiali. A jak był duży, nie mógł dłużej tego wytrzymać i po-
szedł do takiego specjalnego biura... Zarząd Stanu Centralnego* czy jakoś tak...
i mógł sobie wybrać inne. Może z imionami jest tak samo?
* Urząd Stanu Cywilnego – taki urząd
znajduje się w każdym mieście. Można
w nim załatwić różne sprawy, np. wziąć ślub,
zmienić imię lub nazwisko, otrzymać akt
urodzenia.
53