Page 15 - 881216_polski_pod_kl6_cz_1
P. 15

– Skąd pan o tym wie?
            – Miałem przyjaciela, który był z nim spokrewniony. Przyjaciel mój wpadł w ruinę, chociaż pan
          Mudrowicz mógł go uratować jednym kiwnięciem palca. Mój przyjaciel błagał go i prosił....
            – Ja mam zrobić to samo. O Boże! On jest też krewnym państwa Zawidzkich.
            – Z tego widać, że doprowadzenie do ruiny krewnych jest jego szczególną zaletą. I ty jeszcze masz siłą
          wetknąć te obrazy? Biedna dziewczyno...
            – Nie mam innego sposobu. Tak postanowiłam i tak zrobię. To jedyny ratunek dla pani Zawidzkiej,
          jeśli mi się nie uda wybłagać trochę litości u tego człowieka. Gdyby był inny sposób, wróciłabym na­
          tychmiast, ale go nie ma. Wszystko mi jedno, proszę pana! Przecie mnie nie zabije. A może to wszystko
          nieścisłe, co o nim mówią. [...]
            Dotknęła dzwonka leciutko, tak że ledwie zabrzęczał. [...]
            – Kto tam?
            – Do pana Mudrowicza – odrzekł niepewny i dziwnie cienki głos.
            Niezwykła jego cienkość musiała zdumieć osobę poza drzwiami, osoba bowiem zapytała po chwili
          zdumienia:
            – Panienka? Do pana Mudrowicza?
            – Tak, w bardzo ważnej sprawie.


















































                                                                                  13



   0717_881216_polski_kl6_cz_1_DRUK.indd   13                                                                 17.07.2019   20:08:51
   10   11   12   13   14   15   16   17   18   19   20