Page 30 - 890693_GWK_podrecznik_kl3_cz 2_2019
P. 30

Pomagator 0513

              Któregoś wieczoru Piotrek siedział nad pracą domową i rozmyślał,
          jaka to krzywda mu się dzieje. Że też ktoś wymyślił szkołę, lekcje, klasówki…

              I wtedy właśnie coś świsnęło w powietrzu i na Piotrkowym zeszycie
          wylądował przedziwny stworek. Wyglądał jak skrzyżowanie konika

          morskiego z dinozaurem, kangurem i smokiem. Przemówił ludzkim głosem:
              — Witaj, jestem Pomagator numer 0513. Przybyłem, aby ci pomóc.
              Piotrek nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć dziwnemu

          i nieoczekiwanemu gościowi, który mówił dalej:
               — Przybywam z planety Pomogocja. Przez rok uczyłem się

          w Międzygalaktycznej Szkole Pomagania. Teraz przyleciałem tutaj na
          praktyki. Parlament naszej planety postanowił, że będziemy pomagać
          innym. W Międzygalaktycznej Szkole Pomagania jest nas tysiąc.

          Ja wylosowałem Ziemię i tak trafiłem do ciebie. W czym ci pomóc?
                                  Piotrek uszczypnął się, zamknął i otworzył oczy, aby

                               upewnić się, czy nie śni. Dziwny stworek nadal siedział na
                                  zeszycie. Chłopiec dotknął przybysza ostrożnie, a ten
                                         podskoczył i ponaglił: — No, mów szybko, bo czas

                                            ucieka, a ja nie przyleciałem tu na pogawędki!
                                                  Piotrek popatrzył na zeszyt i rzekł
                                 2 + 2 = 4    nieśmiało:

                                                — Nie umiem rozwiązać tego zadania…
                                            Pomagator zajrzał do zeszytu, zmienił się

                                 w długopis i po chwili zadanie było zrobione.
                                    — Nie dziw się, my z Pomogocji umiemy prawie

          wszystko — wyjaśnił i pokazał, jak w ułamku sekundy zmienia się
          w ołówek, komputer, zeszyt i maleńką muszkę.
              Następnego dnia Piotrek dostał szóstkę za najlepszą pracę domową.

          Odtąd szóstki sypały się jak z rogu obfitości. Gdy odpowiadał przy tablicy,
          Pomagator siedział mu na uchu jako muszka i mówił, co ma odpowiedzieć.

          Na klasówkach zamieniał się w długopis i Piotrek, nawet gdyby chciał,
          nie mógł popełnić błędu.
              Nauczyciele coraz częściej go chwalili, rodzice byli zachwyceni.

          Nikt oczywiście nie wiedział o Pomagatorze, który swą prawdziwą postać



          28
   25   26   27   28   29   30   31   32   33   34   35