Page 14 - 881230_OTO_JA_KL_3_PODR_CZ-1_HUMA
P. 14
Monte Cassino do zmiany il (potrzebne psd)
Było to w maju, w okresie kiedy 2. Korpus staczał krwawe boje o Monte Cassino. (...)
22. Kompania miała wtedy bardzo dużo pracy. Zadaniem jej było bowiem zaopatry-
wanie polskiej artylerii w amunicję. Początkowo Wojtka zostawiono w obozie poło-
żonym dosyć daleko od frontu. Ale któregoś dnia jego opiekun, Piotr, powiedział:
– Wojtek jest naszym towarzyszem i kolegą. Był zawsze tam, gdzie myśmy byli.
Powinien i teraz jeździć z nami na wysunięte punkty zaopatrzeniowe.
Potem, zwracając się do niedźwiedzia, zapytał go:
– No co, Wojtek, pojedziesz z nami?
Wojtek zamruczał coś pod nosem, co miało pewnie oznaczać zgodę, po czym
szeroko otworzył paszczę, oczekując nagrody. (...) Po przyjeździe na miejsce począt-
kowo bał się bardzo i kręcił niespokojnie, starając się być zawsze otoczony żołnie-
rzami. Zwłaszcza w nocy, w czasie silnego ognia artyleryjskiego (...). Biegł do któ-
regoś z żołnierzy, przytulał się do niego i dopiero wtedy spokojnie zasypiał. Potem
jednak przyzwyczaił się do tego stopnia, że zupełnie nie bał się huku (...).
Jako posterunek obserwacyjny wybrał sobie jedno z wysokich drzew rosnących
w pobliżu. Wdrapawszy się wysoko pod sam wierzchołek, (...) wyciągał szyję i patrzył.
Lubił te obserwacje, ale nie mogły mu one wypełnić całego dnia. (...) Bardzo lubił, na
przykład, wyrywać młode drzewka z korzeniami lub je łamać. (...) Zdarzyło się raz, że
wszedł na bardzo wysokie drzewo, usiadł okrakiem na grubej gałęzi i zaczął się na niej
huśtać. W górę… w dół… coraz wyżej – jak na huśtawce… (...)
Któregoś dnia przyjechał wielki wóz ciężarowy i żołnierze zabrali się do wyłado-
wywania wielkich pocisków (...). Wojtek przez pewien czas przyglądał się z daleka,
a potem podszedł i wyciągnął łapy do najbliżej stojącego żołnierza, który trzymał
skrzynkę z amunicją.
– Widzicie! Wojtek chce nam pomagać. Dajcie mu skrzynkę, niech spróbuje – po-
wiedział któryś z żołnierzy. Wojtek wziął skrzynkę i z łatwością postawił ją na ziemi.
Podobała mu się ta nowa „zabawa”. Pracował więc razem z żołnierzami. Gdy się
zmęczył, kładł się na ziemi, wyciągał język i odpoczywał.
Jeden z żołnierzy, o artystycznych zdolnościach, narysował Wojtka dźwigającego
wielki pocisk artyleryjski. Rysunek ten stał się oznaką całej kompanii. Znak ten wy-
malowano na setkach samochodów, żołnierze mieli go jako odznakę na ramionach
12