Page 13 - 881230_OTO_JA_KL_3_PODR_CZ-1_HUMA
P. 13

W obozie koło Gedery


               Przez kilka dni niedźwiadek sypiał w dużej blaszanej miednicy, w namiocie
            dowódcy. Dano mu na imię Wojtek (...). Potem wraz z miednicą przeniesiono go

            do namiotu Piotra. (...)
               – Zdaje się – mówił Piotr do swych kolegów – że Wojtek uważa mnie za swą

            matkę. Sypia razem ze mną, a przed zaśnięciem ssie mi rękę.

               (...) Piotr miał pewnie rację. Małe niedźwiadki bardzo długo potrzebują opieki
            matki i bez niej czują się bezradne i nieszczęśliwe. (...)

                Do Piotra od razu poczuł wielkie zaufanie, tulił się do niego i żałośnie sko-
            mlał, kiedy żołnierz musiał wyjść na ćwiczenia (...).

               Po tygodniu znudził się jednak samotnością. (...) Zaczął robić nawet wycieczki.

            (...) Kiedyś rozgrzebał mrowisko i przez długi czas zlizywał mrówki, które mu
            chodziły po futerku. Innym razem chciał złapać motyla (...). Przewrócił się i bar-

            dzo boleśnie uderzył w nosek. Piszcząc, pobiegł do Piotra i długo się przed nim

            żalił (...). Uspokoił się dopiero wtedy, gdy Piotr wziął go na kolana i dał mu rękę
            do possania. (...)

               Już wtedy, chociaż był jeszcze bardzo maleńki, lubił walczyć, stojąc na tylnych

            łapkach, a przednimi pchając z całej siły wyciągniętą rękę żołnierza. Lubił rów-
            nież bardzo gonitwy (...). Kiedyś w czasie takiej gonitwy zawadził o rozciągnięty

            sznur namiotu i jak kulka potoczył się po piasku. W rozpędzie wpadł na wygrze-
            wającego się w słońcu psa. Był to duży i piękny dalmatyńczyk (...).

               – Ratujcie Wojtka, pies go rozszarpie! – wołali żołnierze, którzy właśnie nadbiegali.

               Ale mądry i łagodny pies poznał, że ma do czynienia z młodzikiem (...), zbliżył
            swój nos do pyszczka misia. Ten początkowo nie wiedział, co robić. Podniósł

            nawet łapę, żeby niedźwiedzim obyczajem poczęstować nią nieznajomego.
            Kiedy jednak pies, nie zwracając na to uwagi, polizał misia, Wojtek

            wyciągnął języczek i również go polizał. Przyjaźń została zawarta. (...)




             1.  W jaki sposób niedźwiadek trafił pod opiekę polskich żołnierzy?

             2.  Jak zachowywał się niedźwiadek w obozie?
             3.  Na czym polegała opieka żołnierzy nad zwierzątkiem?
             4.  Dlaczego, twoim zdaniem, żołnierze zajęli się niedźwiadkiem?

             5.  W jaki sposób opiekujesz się, lub możesz się opiekować, zwierzętami?

                                                                                                        11
   8   9   10   11   12   13   14   15   16   17   18