Page 38 - 881230_OTO_JA_KL_3_PODR_CZ-1_HUMA
P. 38
8
Trzej koledzy z ukrycia oglądają stojący na pasie
startowym kosmiczny skuter. Zakradli się tak daleko,
Wyruszamy w kosmos!
bo tata jednego z nich – Marka – pracuje
w Kosmolotni i wszystko mu zawsze pokazywał.
I oto... nieoczekiwanie...
Kosmiczna przygoda
Pod wysokim murem otaczającym Kosmolotnię bezszelestnie przemykały, zgię-
te wpół, trzy niewielkie postacie. Szły w stronę ogromnej przestrzeni podzielo-
nej wzdłuż pasami startowymi, na których stały pojazdy w kształcie samolotów
o bardzo krótkich skrzydłach. (...) Postacie zatrzymały się.
– To są właśnie skutery kosmiczne, o których wam opowiadałem – powie-
dział Marek. – Wyposażone w sprzęt i żywność stoją zawsze gotowe do drogi.
Tata mówi, że to kosmiczne „karetki pogotowia”. Mogą również, z załogą lub
bez, służyć do przelotów na krótkich trasach. Mają dodatkowo automatyczne
sterowanie, ale można je również odpowiednio zaprogramować. Szczególnie do
lotów bezzałogowych. To najnowszy wynalazek inżynierów Kosmolotni.
– Zobaczcie! – Filip był wyraźnie zaaferowany. – Przy siódemce zostawili dra-
binkę. Może wejdziemy do środka? Oglądanie z zewnątrz to niewielka atrakcja. (...)
– Szszsz... – Marek położył palec na ustach. – W takim razie, pojedynczo do
siódemki.
Oderwał się od muru i kilkoma susami pokonał przestrzeń dzielącą go od
pojazdu. Wbiegł po drabince i zniknął we wnętrzu.
Cisza. Nikt niczego nie zauważył.
Druga postać oderwała się od muru, po chwili trzecia...
W środku pojazdu było ciemno.
– Musimy odłączyć drabinkę i zamknąć drzwi – powiedział Marek. – Dopie-
ro wtedy zapali się światło.
Wiktor i Filip skwapliwie wykonali polecenia. (...)
– Psia noga! Ile tu guzików, przycisków, przełączników – kręcił głową coraz
bardziej zafascynowany Wiktor. – Czy potrafiłbyś tym kierować? – spytał Marka.
– Wątpię. To bardzo skomplikowane.
– A ja myślę – Filip uniósł brwi – że to wcale nie jest takie trudne. Co za filo-
zofia – wcisnąć guzik.
36