Page 43 - 881230_OTO_JA_KL_3_PODR_CZ-1_HUMA
P. 43
Wtem usłyszeli, jak Mary Poppins powiedziała gniewnie:
– Jak to, wuju Albercie, znowu? Przecież to nie twoje urodziny, prawda?
Mówiąc to, patrzyła w górę, na sufit. Janeczka i Michaś też spojrzeli w górę
i ku swemu wielkiemu zdumieniu ujrzeli okrągłego, pulchnego, łysego jegomo-
ścia zawieszonego w powietrzu. Właściwie wyglądało to tak, jakby siedział w po-
wietrzu, bo nogi miał zgięte; w chwili gdy goście stanęli na progu, odłożył gazetę,
którą czytał. (...)
– Zatem muszę się, po pierwsze, wytłumaczyć – ciągnął dalej pan Perukka
-
powoli. – Otóż jest taka sprawa. Jestem z natury człowiekiem bardzo wesołym
i bardzo skłonnym do śmiechu. Nikt z was nie uwierzy, jak wiele jest rzeczy, któ-
re mnie śmieszą. Mogę pękać ze śmiechu po prostu z byle czego!
To mówiąc, zaczął podskakiwać w górę i w dół, trzęsąc się ze śmiechu na myśl
o swej własnej wesołości. (...)
– Wystarczy, że tylko się uśmiechnę, wystarczy jedna wesoła myśl, a już unoszę
się w górę jak balon i póki nie zdołam pomyśleć o czymś poważnym, póty nie
-
- mogę opaść z powrotem na dół. (...)
Wyglądał tak pociesznie, unosząc się w powietrzu niczym wielka bańka my-
dlana, obijająca się chwilami o sufit, a chwilami o żyrandol, że Janeczka i Michaś,
choć bardzo chcieli zachowywać się spokojnie, po prostu nie mogli wytrzymać,
-
by nie zrobić tego, co zrobili. Zaczęli się śmiać! Starali się zaciskać usta, by tłumić
ten śmiech, ale to na nic się nie zdało. Tarzali się po prostu po podłodze, piszcząc
i zanosząc się od śmiechu.
41