Page 59 - 881230_OTO_JA_KL_3_PODR_CZ-1_HUMA
P. 59

„Bach”, trzasnęły drzwi, a dwoje zaczerwienionych ze złości dzieci wybiegło ze
            swego pokoju. Makary wymachiwał trzymanym w ręku Słownikiem roślin i zwierząt.

               – Mamo, powiedz mu… – zaczęła Kinga i nie skończyła.

               – O holender! – zaklęła dystyngowanie pani Ewelina. To Kinga wpadła na jej
            krzesło, wskutek czego kawa wylała się na beżową garsonkę, zostawiając brzydką

            plamę. (...)

               – Dzieci, proszę w tej chwili do swojego pokoju! – zarządziła mama.
               – To ja już pójdę, może uda mi się jakoś wywabić plamę – pani Ewelina szybko

            wstała od stołu i na odchodnym dodała: – Ale dzieci to ma pani oryginalne.





































            Czy wiesz, że masz prawo do różnych emocji, także do złości i gniewu? Każdy
            jednak powinien nauczyć się wyrażać swoje uczucia tak, żeby nie krzywdzić

            innych. Jeśli już musisz użyć jakiegoś mocnego słowa, bo jesteś strasznie zły,
            niech to będzie wymyślone przez ciebie (...), na przykład: „O, kurczaczek!”.

                                                Zofia Staniszewska, Ale plama! czyli dobre maniery i domowe afery
                                                                                              (fragmenty)
             1.  Opowiedz, co się przydarzyło Kindze i Makaremu.

             2.  W jaki sposób dzieci odnosiły się do siebie? Co tak naprawdę się zmieniło, kiedy mama zwró-
                 ciła im uwagę? Na czym polegałaby prawdziwa zmiana?
             3.  Co, twoim zdaniem, oznaczała opinia, jaką wygłosiła na pożegnanie pani Ewelina?

             4.  Po czym poznasz, że ludzie odnoszą się do siebie z szacunkiem?


                                                                                                        57
   54   55   56   57   58   59   60   61   62   63   64