Page 110 - 881216_polski_pod_kl6_cz_1
P. 110

13
       13  na oklep – bez siodła            z mostku, wyprzężemy kobyłę, ja na niej na oklep  do Oławy na
                                            podgrodzie skoczę, z owym ojkiem, do kowala. Trzeba będzie, to go
                                            i przywiozę. Bierzmy się do roboty.
                                               Okazało się, że to nie tak łatwo.
                                               Z  Doroty  Faber  pożytek  był  mały,  z  leciwego  rabbiego  żaden.
                                            Choć chuderlawa kobyła zawzięcie tłukła kopytami w nadgniłe bale

                                                                                                15
                                                                14
       14  chomąto – konstrukcja z pasów    i parła na chomąto , posunęli wóz ledwie o sążeń . Reynevan sam
                                                                              16
       (w kształcie zaokrąglonej ramy)      nie był w stanie unosić wehikułu . Siedli wreszcie przy złamanej osi
                                                                                                 18
                                                                                   17
       zakładana koniowi na szyję, aby      i przypatrywali się, dysząc, kiełbiom  i minogom , od których aż
       mógł ciągnąć powóz                   ruszało się piaszczyste dno rzeczki. [...]
       15  sążeń – dawna jednostka dłu-        Omszałe  bale  drgnęły  pod  krokami.  –  Kłopot?  –  spytał  jeden
       gości, ok. 1,7 m                     z trzech mężczyzn, którzy weszli na most. – Może pomóc?
       16  wehikuł – pojazd                    – Przygodziłoby się – przyznał Reynevan, choć niemiłe gęby i ru­
                                            chliwe oczka chętnych pomocników bardzo, ale to bardzo mu się nie
       17  kiełb – gatunek ryby
                                            podobały. Okazało się, że słusznie. Zaraz, ledwie pchnięty wieloma
       18  minóg – gatunek ryby
                                            parami silnych rąk wóz znalazł się na łące za mostkiem.
       19  laga – potężny kij, długa gruba     – No! – powiedział, potrząsając lagą , najwyższy z typów, zaro­
                                                                                     19
       laska                                śnięty po oczy. – Robota zrobiona, tera trza płacić. Wyprzęgaj […]

                                                                         20
       20  szuba – długie wierzchnie okry-  konia z wozu, ściągaj szubę , dawaj sakiewkę. Ty, paniczu, zdymaj
       cie, często podbite futrem           kubrak i wyskakuj z botów. [...]
                                               Kamraci zarechotali, szczerząc zepsute zęby. Reynevan schylił się

                                                        21
       21  kół – pal zaostrzony na końcu,   i uniósł kół , którym podważał wóz.
       drąg, żerdź                             – Patrzta – wskazał go lagą zarośnięty – jaki to panicz bojowny.
                                            Jeszcze go nie naumiało życie, że jak każą boty oddać, to trza oddać.
                                            Bo boso da się chodzić, a na połamanych kulasach nie.


































                                        108



   0717_881216_polski_kl6_cz_1_DRUK.indd   108                                                                17.07.2019   20:09:24
   105   106   107   108   109   110   111   112   113   114   115