Page 183 - 882518_OS lifting BB+ cz4
P. 183

•  Tworzenie przez analogię do Polski określeń dotyczących innych krajów europejskich, np.
           Anglia – język angielski, Anglicy; Niemcy – język niemiecki, Niemcy; Rosja – język rosyjski, Rosjanie;
           Francja – język francuski, Francuzi.
           • Słuchanie legendy.
           Strudzona była drużyna Lecha. Ile to już dni wędrówki mieli poza sobą? Ile wykarczowanych
           drzew? Ile przebytych brodów rzecznych? Ile zwierzyny padło pod strzałami z łuków i ostrza-
           mi oszczepów? Ile ognisk rozpalono po drodze? Któż to zliczy? Szli tak, by znaleźć miejsce na
           założenie grodu, by znaleźć ziemię, na którą sprowadzą żony i dzieci, aby osiąść tu na zawsze.
             Odpoczywali właśnie po kolejnym męczącym dniu wędrówki. Część wojów legła w cieniu
           rozłożystych dębów, część poiła strudzone konie, część przygotowywała jadło na wieczerzę. Od
           rozpalonych ognisk szedł zapach dymu i pieczonego mięsiwa.
             Lech stał na skraju puszczy, wodził wzrokiem po rozciągającej się przed nim równinie i za-
           myślił się głęboko. Może wspominał braci: Czecha i Rusa, z którymi rozstał się niedawno? Oni
           również poszli szukać sposobnego miejsca na osiedlenie. A może wracał myślami do ziemi,
           z której wyszli, w której pozostawili swoich współplemieńców? A może rozważał, czy by nie
           osiąść właśnie tu, na tej równinie na skraju puszczy? Przecież puszcza w zwierzynę bogata,
           ziemia zda się urodzaj zapowiadać, a jeziora rybę wszelką obiecują. Ale ziemi, na której mają
           rodzić się ich dzieci i wnuki, nie wybiera się pochopnie. To jest ziemia na zawsze. Może więc są
           ziemie piękniejsze, bogatsze, bezpieczniejsze? Myślał być może nad tym Lech, wodząc wzrokiem
           po równinie i bezchmurnym niebie.
             Nagle ptak nieznany pojawił się nad jego głową. Połyskiwał bielą szeroko rozpostartych
           skrzydeł. Potem zatoczył łuk nad wiekowym dębem, rosnącym na skraju puszczy, na niewiel-
           kim wzgórzu. Lech, zaciekawiony ptakiem i jego dziwnym lotem, zbliżył się do drzewa i ujrzał
           w nim gniazdo wielkie i wychylające się z niego główki białych piskląt. Otwarte dziobki prosiły
           o pokarm. Białopióry ptak przysiadł na skraju gniazda i troskliwie je karmił. Ożywił się nagle
           Lech, rozchmurzyło się jego czoło i gromkim głosem wojów do siebie przywołał. A gdy przy nim
           stanęli, powiedział:
             − Tu zostaniemy. Tu będzie nasze gniazdo. A ten biały ptak, karmiący pisklęta – naszym
           znakiem. A gród, który zbudujemy, Gnieznem nazwiemy.
             Ucieszyli się wojowie, że zakończyła się ich uciążliwa wędrówka, że miejsca swego doszli
           i głośnym „hura!” postanowienie Lecha poparli.
             I w ten sposób biały orzeł stał się ptakiem królewskim na ziemi Lecha, i tak doszło do powsta-
           nia pierwszego grodu, później Gnieznem zwanego.
           • Rozmowa na temat legendy.
           Tablica demonstracyjna nr 66.
           − Co przydarzyło się Lechowi?
        •  Wyjaśnianie niezrozumiałych słów
           i zwrotów.
        •  Wypowiedzi dzieci na temat nasze-
           go godła. Pokazywanie na zdjęciach,
           jak zmieniało się godło; omawianie
           jego obecnego wyglądu. Zwraca-
           nie uwagi na to, w jakich miejscach
           można zobaczyć godło państwowe.
           • Słuchanie wersji wokalno-instru-
           mentalnej hymnu w postawie na   66
                                           66
           baczność; podanie jego nazwy (Ma-
           zurek Dąbrowskiego).
           Nagranie hymnu Polski, odtwarzacz CD.
                                                                                  181
   178   179   180   181   182   183   184   185   186   187   188