Page 94 - 891832_Strefa_P_cz-1_Metodyka
P. 94
Wrzesień
• Słuchanie opowiadania.
Zaczęła się jesień. Robiło się coraz chłodniej. Drzewa powoli szykowały się do zimy. Na ścież-
kach w parku pojawiły się pierwsze liście.
– Brr – odezwał się dąb Bogdan. – Znowu siąpi deszcz. Czuję, że zima w tym roku będzie
naprawdę długa i mroźna.
– A skąd wiesz? – zapytał starszego kolegę dąb Karol.
– Ja miałbym nie wiedzieć? Tyle lat już obserwuję świat! W tym roku obchodziłem 170. uro-
dziny. Uwierz mi, że wiele przez ten czas widziałem. Przeżyłem niejedną srogą zimę i niejedno
upalne lato. I wiesz co – pamiętam, jak byłeś taki, taki maciupki! Ledwo wystawałeś z ziemi.
Miałeś zaledwie kilka listków. A jak zawiał wiatr, drżałeś, przyjacielu, jak osika. Ten czas tak
szybko leci… Wydaje mi się, jakby to było wczoraj. Pewnie nie pamiętasz, ale w trakcie pierw-
szej zimy otulałem cię swoimi liśćmi, żeby było ci cieplej.
– Naprawdę? Jakie to miłe. Dziękuję – powiedział z wdzięcznością w głosie dąb Karol i po-
patrzył z podziwem na przyjaciela. – Ale wiesz co? Tak naprawdę, to ja już wcale nie jestem taki
młody. Jak tylko miną jesień i zima, to będę obchodził wiosną swoje setne urodziny! Chociaż nie
mogę się doczekać urodzin, to i tak się cieszę, że teraz jest jesień! To moja ulubiona pora roku.
– Dlaczego? – zaciekawił się dąb Bogdan.
– Jak to dlaczego? Przecież wtedy wszystkie dęby szykują się do zimowego odpoczynku!
Można się trochę polenić, odsapnąć. Lubię, jak moje liście zmieniają kolor, a potem, niesione
wiatrem, delikatnie opadają na ziemię. Moje korzenie też nie mają już tyle pracy. Nie muszą
ciągle szukać wody w ziemi. Odżywcze soki też płyną znacznie wolniej. Prawdziwa sielanka –
rozmarzył się dąb Karol.
– W sumie masz rację. My, drzewa, możemy spokojnie odpoczywać. Zwierzęta mają znacz-
nie trudniej. Niektóre muszą przygotować zapasy na zimę, a inne znaleźć sobie ciepłe miesz-
kanka, gdzie będą mogły zapaść w sen zimowy. Widziałeś wiewiórkę Basię? Całe dnie biega
w poszukiwaniu nasion szyszek, orzechów czy naszych żołędzi. Znosi to wszystko do dziupli.
A znasz susła Mietka? Ostatnio ciągle je. Najada się na zapas. Dzięki temu robi się coraz bar-
dziej tłusty i łatwiej będzie mu przetrwać zimę. A potem, jak uśnie, to potrafi spać nawet pół
roku! To jest dopiero śpioch! A słyszałeś o niedźwiedziu Bolku? Co prawda mieszka daleko stąd,
ale on – podobnie jak suseł – zapada w sen zimowy. I też musi najeść się na zapas.
– Ojej, to chyba nie zazdroszczę zwierzętom – powiedział dąb Karol. – Może moglibyśmy
jakoś im pomóc?
– Oczywiście, że możemy pomóc. Nawet powinniśmy. Myślę, że niejeden jeż chętnie zagrzebie
się na zimę w naszych liściach! A i nie ma co żałować naszych żołędzi. Niech służą innym za jedzenie.
– A może zaproszę do siebie jakąś wiewiórkę? – zastanawiał się dąb Karol. – Mam wolną
jedną dziuplę! Będzie mi się lepiej drzemało zimą, wiedząc, że dzięki mnie ktoś ma schronienie.
– Doskonały pomysł, przyjacielu. Razem przetrwamy nawet najsroższą i najdłuższą zimę.
• Rozmowa na temat opowiadania.
N. zadaje dzieciom pytania:
− Jakie drzewa rozmawiały ze sobą?
− O czym rozmawiały dęby?
− Dlaczego dla młodszego dębu jesień to ulubiona pora roku?
− O jakich zwierzętach mówiły dęby?
− Jak te zwierzęta przygotowują się do zimy?
• Liście i owoce dębu – zapoznanie z wyglądem drzewa z opowiadania.
Zdjęcie (lub obrazek) dębu, liście dębu, żołędzie.
N. pokazuje dzieciom zdjęcie (lub obrazek) dębu oraz naturalne okazy żołędzi i liści. Prosi
dzieci, żeby zapamiętały nazwę drzewa i nazwę jego owoców.
92