Page 59 - 883456_Kolorowe Karty metodyka B+ cz1
P. 59

Oto ja                                                Wrzesień, tydzień 2



                                          Przebieg dnia
                                               I
            • Powitanie z maskotką – zabawa powitalna (przewodnik, cz. 1, s. 40).
            • Jak się dziś czujesz? – określanie nastroju (przewodnik, cz. 1, s. 40).
            • Burzliwe popołudnie – wprowadzenie w świat emocji.
            Cele: dziecko rozpoznaje i nazywa emocje u bohaterów opowiadania, dopasowuje przed-
            stawione na obrazkach emocje do symboli, rozumie, że wszystkie odczuwane emocje są
            nam potrzebne, pokazuje podstawowe emocje za pomocą mimiki i gestów.
          •  Wyobraź sobie, że… – ćwiczenie wprowadzające.
            N. siada z dziećmi w kole. Prosi dzieci, by zamknęły oczy i wyobraziły sobie świat bez słońca
            i bez deszczu. Pyta dzieci:
             − Jak wyglądałby świat bez słońca i bez deszczu?
             − Jak wyglądałoby nasze życie w takim świecie?
             − Czego by nam brakowało?
          •  Słuchanie opowiadania Wiktorii Kowalskiej i Macieja Ciechomskiego Burzliwe popołudnie.
            Karty pracy, cz. 1, s. 14–15.
            Dzieci otwierają karty pracy, oglądają obrazek  i  wsłuchują się  w  opowiadanie czytane
            przez N.
            Dzisiaj w lesie zdarzyła się bardzo ciekawa historia. Kiedy rano wszyscy zbierali się na placu za-
            baw, świeciło słońce, było ciepło i pogodnie. Jednak już około południa pogoda zaczęła się zmie-
            niać. Na niebie pojawiły się ciemne chmury, zrobiło się ponuro i zaczął wiać coraz silniejszy wiatr.
            Robiło się nieprzyjemnie. Zwierzątka z niepokojem patrzyły w niebo. Niestety, wszystko wskazy-
            wało na to, że będzie burza. Podczas gdy inne zwierzątka bawiły się jeszcze na placu zabaw, Rysio
            bardzo się przejął zmianą pogody i uciekł do swojej kryjówki. Strasznie bał się piorunów. Pomyślał
            sobie, że chciałby być taki odważny jak inne zwierzątka.
              – Przez te wszystkie emocje mam same problemy! Lepiej już chyba byłoby niczego nie czuć…
            – pomyślał sobie ryś. – Chciałbym być superbohaterem, który nie ma żadnych emocji.
              Leżał jednak zwinięty w kłębek i trząsł się ze strachu. Był przerażony. Z minuty na minutę
            robił się coraz bardziej senny i w końcu oczy mu się zamknęły.
              Kiedy tak leżał z zamkniętymi oczami, przypomniał sobie, że nie zabrał z placu zabaw swo-
            jej ulubionej czapki z daszkiem. Postanowił jej poszukać, dlatego wstał i poszedł po nią. Czuł
            się jednak trochę dziwnie. Nadeszła burza. Było ciemno i ponuro. Widać było błyskawice i co
            chwilę rozlegał się huk pioruna. Rysio jednak wcale się nie bał. Szedł śmiało przez plac zabaw
            na poszukiwanie swojej czapki. Wyglądało na to, że spełniło się jego marzenie i opuściły go
            wszystkie trudne emocje.
              Inne zwierzątka zobaczyły go i z niepokojem wołały:
              – Rysiu! Wracaj! To jest niebezpieczne!
              On jednak nie zwracał na to uwagi. W ogóle się nie bał. Nagle od drzewa oderwała się wiel-
            ka gałąź, złamana podmuchem wiatru. Całe szczęście, że zwinna wiewiórka Zoja zauważyła
            niebezpieczeństwo i w ostatniej chwili odciągnęła Rysia. Sama jednak potknęła się i wpadła
            w kałużę. Była cała mokra, brudna od błota i ciężko jej było wstać. Ryś popatrzył na nią obojętnie,
            bo przecież niczego nie czuł. Nie pomógł jej, nie wyciągnął do niej ręki. Odwrócił się i poszedł dalej.
              Wiewiórka popatrzyła na Rysia ze łzami w oczach. Było jej bardzo smutno, że przyjaciel zo-
            stawił ją w tak trudnej sytuacji. Inne zwierzątka szybko ruszyły na pomoc Zoi i zabrały ją w bez-
            pieczne miejsce. Każde z nich zastanawiało się, dlaczego ryś okazał się tak mało koleżeński.
            A on po prostu nie czuł żadnych emocji.
              Rysio chodził dalej po placu zabaw, jednak nigdzie nie mógł znaleźć swojej czapki. Tym tak-
            że się nie przejął.

                                                                                    57
   54   55   56   57   58   59   60   61   62   63   64