Page 90 - 883461_K_K_METO_A+_i_B_cz_1
P. 90

Wrzesień, tydzień 4                               Jesień w parku, w lesie



         •  Ćwiczenie uspokajające.
           Dzieci dobierają się w pary. Siadają skrzyżnie, odwracając się twarzami do siebie. Klaszczą
           naprzemiennie w swoje dłonie i mówią rymowankę:
           Dwa brązowe kasztany leżały na trawie.
           Teraz biorą udział w wesołej zabawie.
                                              II

           Zajęcia 1. Słuchanie opowiadania Barbary Szelągowskiej Wyprawa do lasu.
           • Czego potrzebujemy na leśną wyprawę – zabawa dydaktyczna.
           Kolorowe obrazki (lub przedmioty) przedstawiające: kalosze, pelerynę przeciwdeszczową,
           plecak, butelkę z wodą, kompas, kanapki, kapelusz, lupę, lornetkę, strój kąpielowy, klapki,
           ręcznik plażowy, dowolną maskotkę, gazetę.
           Dzieci siedzą w kręgu. N. rozkłada wszystkie obrazki lub przedmioty na dywanie. Zadaniem
           dzieci jest wybranie przedmiotów, które będą niezbędne na wyprawę do lasu. Następnie
           chętne dzieci swobodnie wypowiadają się na temat własnych doświadczeń związanych
           z wycieczkami do lasu.
           • Słuchanie opowiadania.
           Ada bawiła się klockami, kiedy zadzwonił telefon. Po chwili mama zawołała dziewczynkę.
             – Córeczko, dziadek chciałby z tobą rozmawiać. Ma bardzo tajemniczy głos – wyszeptała.
             – Dzień dobry, dziadku – grzecznie powiedziała do słuchawki Ada.
             – Jak miło słyszeć moją kochaną wnuczkę. Dzień dobry, kochanie. Mam nadzieję, że ty i Olek
           jutro przyjedziecie do nas z rodzicami. Szykuję dla was niespodziankę. Wybierzemy się na po-
           szukiwania.
             – Ojej, dziadku, bardzo się cieszę! A czego będziemy szukać?
             – To niespodzianka. Nie mogę powiedzieć. Jutro się dowiesz.
             – Ale ja nie wytrzymam do jutra, dziadku!
             – Wytrzymasz! Połóż się szybko spać i ani się obejrzysz, jak będzie sobotni poranek.
             Nadeszła sobota. Dzieci przyjechały w odwiedziny do dziadków. Pół godziny później wszy-
           scy pojechali na rowerach w stronę lasu.
             – Dziadku, dokąd prowadzi ta leśna dróżka? A co to za śliczny domek? Jakiś pan do nas idzie!
           Kto to jest? – pytała jednym tchem dziewczynka, zeskakując z roweru.
             – Ada, przecież to leśniczówka – odezwał się Olek.
             – Dzień dobry. Cieszę się, że już jesteście – powiedział pan leśniczy i przywitał się ze wszystki-
           mi. – Gotowi na przygodę? W takim razie ruszamy!
             Cała piątka dzielnie maszerowała przez las, szukając pierwszych oznak jesieni. Wreszcie
           wszyscy dotarli do drewnianej budowli na skraju łąki.
             – A co to za wieża, proszę pana? – dopytywał zaciekawiony chłopiec.
             – To wieża obserwacyjna. Stąd mogę podpatrywać ptaki i inne zwierzęta. Jako leśniczy mu-
           szę wiedzieć, co się dzieje w lesie. Zapraszam na górę po schodkach.
             Pan leśniczy nauczył dzieci, jak należy patrzeć przez lornetkę. Dziadek pokazał Olkowi dzię-
           cioła siedzącego na sośnie.
             – Widzę dziki i ich mamę! – krzyknęła nagle Ada. – Pierwszy raz widzę dziki! Jakie one śliczne!
             Dziewczynka pokazała babci zwierzęta uciekające z polanki w leśną gęstwinę.
             – Dlaczego one sobie poszły? – zapytała z żalem pana leśniczego.
             – Wystraszyły się twojego krzyku. W lesie trzeba zachowywać się cicho.
             – Ojej, nie wiedziałam. Przepraszam. A Maciek, taki chłopiec z mojej grupy, ostatnio się prze-
           chwalał, że razem z kolegami płoszyli ptaki w lesie. Jego starszy brat rozpalił ognisko, a po pik-
           niku zostawili wszystkie śmieci.

        88
   85   86   87   88   89   90   91   92   93   94   95