Page 101 - 881908_ODKRYWAM_SIEBIE_A_cz_2
P. 101
• Zabawa ruchowa z elementem czworakowania Przejdź przez tunel.
Obręcze.
N. dzieli dzieci na dwie grupy. Jedna grupa siedzi w szeregu, trzymając obręcze (obręcze two-
rzą tunel). Druga grupa ustawia się w rzędzie przed wejściem do tunelu. Na sygnał N. dzieci
kolejno przechodzą przez tunel. Kiedy wszyscy przejdą na drugą stronę, następuje zamiana.
II
Słuchanie opowiadania Renaty Piątkowskiej Obudzona królewna.
• Tablica demonstracyjna nr 42.
− Czy znacie te postacie? Z jakich baśni pochodzą?
− Czy znacie baśń Śnieżka? Kto opowie, co przydarzy-
ło się Śnieżce? (Gdy dzieci nie potrafią, N. streszcza
baśń o Śnieżce).
• Słuchanie opowiadania.
Jak ja lubię, kiedy w przedszkolu odbywa się przedsta-
wienie, takie z prawdziwymi aktorami.
Już od kilku dni wiedzieliśmy, że właśnie dziś obej-
rzymy „Królewnę Śnieżkę”. Pomagaliśmy pani przygo-
tować dużą salę. Teraz stoją tam rzędy krzeseł, a pod
oknem jest scena. Gdy aktorzy ustawiali na niej deko-
racje, my staliśmy grzecznie w parach przed drzwia-
mi. Bardzo mi zależało, żeby być w pierwszej parze,
bo chciałem wybrać sobie miejsce jak najbliżej sceny.
Wtedy wszystko najlepiej widać i nikt nie zasłania.
No i udało mi się. Siedziałem w pierwszym rzędzie,
przy samej ścianie. Z chwilą rozpoczęcia przedstawienia 42
zgasły światła w sali i tylko scena była dobrze oświetlona.
Gdy pojawiła się Śnieżka, byłem zachwycony. Była tak śliczna, że nie dziwiłem się magicznemu
zwierciadełku, które tak odpowiadało na pytanie złej królowej: „Tyś, królowo, piękna jak gwiazda
na niebie. Ale Śnieżka jest tysiąc razy piękniejsza od ciebie”. Bardzo się o nią martwiłem, gdy błą-
kała się sama po lesie, ale, na szczęście, znalazła domek krasnoludków. No i nie ma się co dziwić, że
one wkrótce ją pokochały. Kiedy pojawiła się zła wiedźma i ofiarowała Śnieżce zatrute jabłko, to
aż zacisnąłem ręce na poręczy krzesła i na chwilę zamknąłem oczy. Wolałem nie widzieć, co się
stanie, gdy ona ugryzie to jabłko. No i stało się! Śnieżka upadła na ziemię i już nikt nie potrafił jej
obudzić. Ale najbardziej się wzruszyłem, gdy biedne krasnoludki, przekonane, że ich ulubienica
nie żyje, włożyły ją do kryształowej trumny i obsypały kwiatami. Kiedy mój ulubiony krasnoludek
Gapcio zalał się łzami, a biedna Śnieżka leżała taka blada i nieruchoma, nie wytrzymałem. Po-
myślałem, że jeśli zapalę światło w sali i głośno krzyknę, to ona musi się obudzić. Siedziałem przy
samej ścianie i tuż nad moją głową był włącznik światła. Sięgnąłem do niego paluszkiem i zrobi-
łem pstryk!, a wtedy całą salę zalało jasne światło. Jednocześnie wrzasnąłem z całej siły:
– Śnieżko! Obudź się!
No i udało się. Zdumiona Śnieżka otworzyła oczy i usiadła w swojej trumnie. Krasnoludki
oniemiały – myślę, że z zachwytu. Byłem z siebie dumny. Ale na sali powstało zamieszanie. Pani
zerwała się z miejsca, zgasiła światło i zaczęła uspokajać dzieci, które były bardzo zadowolone,
że obudziłem Śnieżkę.
Mama była mniej zadowolona, gdy jej o wszystkim opowiedziałem. Ale nie martwię się, bo
wiadomo, że dorośli pewnych rzeczy nigdy nie zrozumieją. Zastanawia mnie tylko jedno. Jak
to było z tym jabłkiem. Zostało zatrute przez złą wiedźmę i ten, kto go skosztował, zapadał
101