Page 33 - 881909_ODKRYWAM_SIEBIE_A_cz_3
P. 33

Dzieci dobierają się dwójkami; stają w parach jedno za drugim, opierając ręce na ramionach
           partnera. Przy dźwiękach tamburynu poruszają się w różnych kierunkach – odbywają podróż
           kosmiczną. Podczas przerwy w grze przykucają – ich statek wylądował na nieznanej planecie.
                                              II
           Słuchanie opowiadania Joanny Papuzińskiej  Jak nasza mama zreperowała księżyc
           (ilustrowanego przez N.).
           • Rozwiązywanie zagadki.
           Obrazki przedstawiające księżyc o różnym kształcie.
           Dzieci oglądają obrazki przedstawiające księżyc w kształcie koła i rogalika. Rysują te kształ-
           ty palcem w powietrzu. Wypowiadają się na temat, czy widziały księżyc i jak on wyglądał.
           Czasem ma kształt bułki,                Wśród gwiazdek, wysoko,
           czasem – srebrnego rogala.              świeci się z daleka,
           Kiedy słońce gaśnie,                    można już do niego
           on na niebie się zapala.                dolecieć rakietą.
           • Zapoznanie z tekstem opowiadania.
           Ilustracje do opowiadania.

             Mama opowiadała potem, że obudziła się w nocy, bo księżyc świecił jej prosto w twarz.
           Wstała z łóżka, aby zasłonić okno. I wtedy usłyszała, że ktoś pochlipuje na dworze. Więc wyj-
           rzała przez okno, ciekawa, co tam się dzieje. I zobaczyła, że księżyc świeci na niebie z bardzo
           smutną miną, a po brodzie, osłoniętej małą, białą chmurką, płyną mu łzy.
             – Co się stało? – spytała nasza mama. – Dlaczego płaczesz?
             – Buuu!.... – rozpłakał się wtedy księżyc na cały głos. – Chciałem zobaczyć, jak wygląda z bli-
           ska wielkie miasto, spuściłem się na dół, zaczepiłem o wysoką wieżę i obtłukłem sobie rożek!
             Księżyc odsunął białą chmurkę i mama zobaczyła, że ma utrącony dolny róg. Wyglądał zu-
           pełnie jak nadłamany rogalik.
             – Co to będzie! – lamentował księżyc. – Kiedy zrobię się znów okrągły, będę wyglądał jak
           plasterek sera nadgryziony przez myszy! Wszyscy mnie wyśmieją!
             – Cicho – powiedziała mama. – Cicho, bo pobudzisz dzieci. Chodź tu, na balkon, połóż się na
           leżaku i poświeć mi, a ja spróbuję wymyślić jakąś radę na twoje zmartwienie.
             Księżyc podpłynął do balkonu i ułożył się ostrożnie na leżaku. A mama nałożyła szlafrok,
           pantofle i poszła do kuchni. Cichutko wyciągnęła stolnicę, mąkę, jaja, śmietanę i zagniotła
           wielki kawał żółciutkiego ciasta. Z tego ciasta ulepiła rożek, taki, jakiego brakowało księżycowi.
             – Siedź teraz spokojnie – powiedziała – to ci przyprawię ten twój nieszczęsny rożek.
             Okleiła mama księżycowi brodę ciastem, równiutko, i wylepiła taki sam rożek, jak ten, co
           się obtłukł. Potem wzięła jeszcze parę skórek pomarańczowych i tymi skórkami, jak plastrem,
           przylepiła ciasto do księżyca.
             – Gotowe! – powiedziała. – Za kilka dni rożek ci przyrośnie i będziesz mógł te plasterki wyrzu-
           cić. Ale pamiętaj, na drugi raz nie bądź gapą, omijaj sterczące dachy i wysokie wieże. Przecież
           mogłeś się rozbić na kawałki!
           • Rozmowa na temat opowiadania.
           − Kto płakał w nocy i obudził mamę? Co się stało księżycowi?
           − O co martwił się księżyc? Na jaki pomysł wpadła mama?
           − Z jakich składników zrobiła ciasto?
           − Czego użyła do przyklejenia brakującego rożka?
           − O co mama poprosiła księżyc?

                                                                                   33
   28   29   30   31   32   33   34   35   36   37   38