Page 91 - 882440_OS lifting BB+ cz3
P. 91

– Posuńcie się! Nie dotykajcie mnie! Porysujecie mi boczki! – piszczała cienko i przeraźliwie.
             – Jestem cała srebrna, a nie taka zwyczajna jak wy! Jestem łyżeczką na specjalne okazje!
             – Taka mała, a taka nieznośna – mruczał obrażony tłuczek do mięsa.
             – Może nie jesteś zwyczajna, ale na pewno nie jesteś dobrze wychowana – odezwał się lejek.
             – Nie wytrzymam i chyba ją trzepnę – zawołała trzepaczka do bicia piany.
             Ale łyżeczka nie słuchała nikogo i ciągle mówiła innym same przykre rzeczy. Toteż wszyscy
           zamieszkujący szufladę odsunęli się od zarozumiałej łyżeczki i rozmawiali ze sobą tak cichutko,
           żeby nie mogła nic usłyszeć. A łyżeczka leżała sobie ważna i nadęta. Ale że nikt nie zwracał na
           nią uwagi, wkrótce zaczęła się nudzić. Spostrzegła leżący niedaleko mały nożyk do owoców
           i westchnęła: – Ach! Taka jestem samotna. Nikt ze mną nie rozmawia…
             – Wcale się nie dziwię – odrzekł nożyk. – Jesteś zupełnie inna niż…
             Nożyk nie zdążył dokończyć, bo łyżeczka znowu swoje: – No pewnie, że jestem inna. Jestem
           przecież łyżeczką na specjalne okazje.
             – Niepotrzebnie zadzierasz nosa – zniecierpliwił się nożyk – bo wcale nie to miałem na myśli.
             Chciałem powiedzieć, że nie jesteś taka miła jak wszystkie inne łyżki, które znam.
             – To są jeszcze jakieś inne łyżki? – zdziwiła się łyżeczka.
             Nożyk zachichotał: – Mówisz tak, jakbyś przybyła z Księżyca. Przecież pochodzisz z bardzo
           starej i szanowanej rodziny i gdybym tylko był pewien, że nie zrobisz mi wstydu, chętnie bym
           cię z nią poznał.
             Łyżeczka była bardzo ciekawa, jaka jest jej rodzina, obiecała więc, że nie zrobi niczego, co
           mogłoby komuś sprawić przykrość. Po chwili wędrowała wraz z nożykiem do drewnianego
           pudełka z przegródkami, w którym drzemały jej starsze siostry – łyżki stołowe.
             – Zachowujmy się cicho. One teraz odpoczywają – szepnął nożyk. – Pracują ciężko przez cały
           dzień. Na własne uszy słyszę kilka razy dziennie: – Poproszę łyżkę! Gdzie jest łyżka? Potrzebna
           mi łyżka! Myślę, że człowiek bardzo je sobie ceni. (...)
             Łyżeczka spojrzała w okna i zatrzęsła się ze strachu. Tuż przed szybą przesunęły się ogromne,
           stalowe zęby na długiej stalowej szyi, potem rozwarły się i zagarnęły kęs ziemi.
             – Potwór! – pisnęła łyżeczka i na oślep skoczyła z parapetu. Po chwili nożyk dreptał bezradnie
           przy niej. – Stłukłam sobie boczek – jęczała łyżeczka.
             – Bardzo mi przykro. To moja wina, że nie powiedziałem ci wcześniej o tej pożytecznej ma-
           szynie, którą widziałaś. To nie potwór, to koparka. A ta część maszyny, która zębami nabiera
           ziemię, to twoja daleka krewna i nazywa się tak samo jak ty – łyżka.
             – Kto mnie potrzebuje? – rozległ się czyjś głos ze skrzyneczki wsuniętej pod kuchenny taboret.
             – Przepraszam za kłopot, ale mała srebrna łyżeczka spadła z parapetu i stłukła sobie boczek
           – powiedział nożyk.
             Wtedy coś – smyrg! Wyskoczyło ze skrzynki i dalejże nacierać łyżeczce boki flanelową szmatką.
             – Już dosyć! Dosyć! Dziękuję! – wołała, śmiejąc się, łyżeczka, bo ją to bardzo łaskotało.
             Kiedy powiedziała dziękuję, zrobiło się bardzo przyjemnie, a potem okazało się, że to jej
           kuzynka – łyżka do butów – pospieszyła z pomocą. Kiedy zaś nożyk i łyżeczka wrócili do szufla-
           dy kredensu, przywitano ich radośnie, jak gdyby przedtem nic nie zaszło, a tarka powiedziała
           przyjaźnie:
             – Martwiliśmy się o was, bo zniknęliście tak nagle. Cieszymy się, że jesteście cali i zdrowi. Ale
           niechby tylko ktoś spróbował wam dokuczyć, to ho, ho! Już ja bym mu uszu natarła.
             – Jesteście wszyscy bardzo mili – szepnęła łyżeczka i zarumieniła się po sam czubek nosa.
           Dlaczego? Tego pewnie domyślicie się sami.
           • Rozmowa na temat opowiadania.
           − Jakie łyżki były wymienione w opowiadaniu?
           − Jak zachowywała się łyżeczka?
           − Dlaczego na końcu opowiadania bardzo się zawstydziła?
                                                                                   89
   86   87   88   89   90   91   92   93   94   95   96