Page 90 - 884231_WPN metodyka 4-5latek cz1_fragment_wrzesien_
P. 90
II część dnia
AKTYWNOŚĆ PLASTYCZNO-TECHNICZNA
1. Rozwijanie twórczej inicjatywy dziecka i pomysłowości. Rozmowa na temat sposo-
bów podróżowania i różnych środków lokomocji.
• Zabawa muzyczno-ruchowa Czym przyjechała do nas Pani Jesień?
Instrumenty perkusyjne: bębenek, tamburyn, klawesy, trójkąt.
Dzieci stoją w rozsypce. N. wybiera czworo chętnych dzieci, które będą grały na różnych
instrumentach: na bębenku, tamburynie, klawesach i trójkącie. Mają poruszać się po całej
sali, naśladując sposób poruszania się różnych pojazdów. N. w tej zabawie jest dyrygen-
tem, pokazującym, który instrument i w jakim tempie ma grać.
− Na dźwięk bębenka dzieci ustawiają się w pociąg (lub w pociągi). Dziecko grające na bęben-
ku uderza najpierw wolno i miarowo, potem przyśpiesza, potem znowu zwalnia, w końcu
przestaje grać.
− Na dźwięk tamburynu – dzieci zamieniają się w samoloty. Poruszają się po sali z szeroko
rozłożonymi rękami.
− Na dźwięk klawesów dzieci dobierają się w pary, poruszają się po sali, naśladując jazdę au-
tem. Stają jedno za drugim. Pierwsze dziecko jest kierowcą, drugie trzyma ręce na barkach
kolegi/ koleżanki i jest pasażerem.
− Na dźwięk trójkąta dzieci naśladują jazdę rowerem.
• Wprowadzenie. Słuchanie opowiadania Czym przyjechała do nas Pani Jesień?
Małgorzaty Patoki.
Przedszkolaki siedziały na dywanie w oczekiwaniu na spotkanie z Panią Jesienią. Pani Ewa
usiadła na krzesełku i powiedziała:
– Wyobraźcie sobie, że dzisiaj odwiedzi nas Pani Jesień. Jak myślicie, w jaki sposób do nas
przybędzie?
Jedne dzieci twierdziły, że przyjedzie samochodem lub motocyklem, jeszcze inne, że przyleci
samolotem lub balonem albo przyjdzie pieszo.
– A ja myślę, że Pani Jesień przyleci do nas na latającym dywanie – powiedziała Zosia.
Pani Ewa uśmiechnęła się, słysząc te różne teorie, i powiedziała:
– Opowiem wam teraz pewną historię, posłuchajcie. Pewnego razu Pani Jesień postanowi-
ła odwiedzić inne krainy. Chciała do nich zanieść swoje dary, czyli kolorowe liście, kasztany,
orzechy i inne skarby.
Dzieci słuchały z zaciekawieniem.
– Pierwszego dnia postanowiła wyruszyć w podróż samochodem, który wyglądał jakby był
zrobiony z liści. Gdy jechała, za samochodem ciągnął się kolorowy dywan z liści. W każdym
miejscu, które mijała, pojawiały się pierwsze oznaki jesieni.
Antoś uśmiechnął się. Był dumny ze swojej teorii.
– Następnego dnia – kontynuowała pani Ewa – Pani Jesień postanowiła wybrać się w po-
dróż latającym dywanem, który tak naprawdę był ogromnym liściem klonu. Przeleciała nad
górami, lasami i miastami, rozsiewając wszędzie złote, czerwone i pomarańczowe liście.
Zosia klasnęła w dłonie, słysząc o latającym dywanie.
– Trzeciego dnia Pani Jesień postanowiła pojechać na specjalnym motocyklu. Gdy tylko
ruszyła, z rury wydechowej zamiast dymu wyleciały kolorowe liście. Przemierzała nim ścieżki,
parki i aleje. Wszędzie, gdzie się pojawiła, okolica nabierała jesiennych barw.
– A czwartego dnia Pani Jesień wyruszyła pieszo – mówiła dalej pani Ewa. – Miała duży,
wiklinowy kosz pełen liści, kasztanów i żołędzi. Szła powoli, zostawiając za sobą ścieżkę pełną
jesiennych skarbów.
88