Page 128 - 881909_ODKRYWAM_SIEBIE_A_cz_3
P. 128

Rozwijane komptencje kluczowe:
             − w zakresie rozumienia i tworzenia informacji,
             − matematyczne oraz kompetencje w zakresie nauk przyrodniczych, technologii i inżynierii,
             − osobiste, społeczne i w zakresie umiejętności uczenia się,
             − w zakresie świadomości i ekspresji kulturalnej.

          Środki dydaktyczne: kartki, flamastry, tamburyn, piłka, opowiadanie Mateusza Galicy Wierci-
          piętek i Dzień Dziecka, chusta animacyjna, kręgle, tekturowe pudła, kreda kolorowa, skakanka,
          bębenek, dwa podobne obrazki, kosz.
                                          Przebieg dnia
                                                I
            • Zabawa rozwijająca sprawność manualną i spostrzegawczość – Moja dłoń.
            Kartki, flamastry.
            Dzieci obrysowują (z pomocą N.) flamastrami na kartkach swoje dłonie. Ozdabiają rysunki
            według własnych pomysłów. Oglądają dłonie, porównują ich wielkość. Odszukują swoje
            rysunki dłoni wśród rysunków innych dzieci.
            • Ekspresja słowna Czego potrzebują dzieci?
            Piłka.
            Dzieci siedzą w kręgu. Turlają do siebie piłkę i kończą zdanie: Dzieci potrzebują... (np. mamy,
            taty, jedzenia, picia, zabawek).
            • Zabawa ruchowa o charakterze integracyjnym Wesołe powitania.
            Tamburyn.
            Dzieci poruszają się po sali w rytmie wystukiwanym na tamburynie. Podczas przerwy
            w grze witają się z jak największą liczbą dzieci, dotykając się różnymi częściami ciała, zgod-
            nie z poleceniem N., np.: Witają się wasze ręce (wasze łokcie, wasze plecy, w  asze kolana).
                                               II
            Słuchanie opowiadania Mateusza Galicy Wiercipiętek i Dzień Dziecka.
            • Rozmowa na temat: Czy dzieci powinny mieć swoje święto?
            • Słuchanie opowiadania.
              Pewnego słonecznego dnia Wiercipiętek, nie budząc nikogo, wziął swój rower i wybrał się na
            przejażdżkę do lasu. Po drodze spotkał znajomego wróbla, który zaćwierkał:
              – Ooo! Wiercipiętek! Wszystkiego najlepszego!
              – Ale z jakiej okazji? – spytał zdziwiony Wiercipiętek, lecz wróbel zdążył już odlecieć. Po chwili,
            gdy przejeżdżał koło dziupli rudej wiewiórki, ta zawołała:
              – Zatrzymaj się na chwilę, Wiercipiętku! – po czym dała mu woreczek jego ulubionych buko-
            wych orzeszków i dodała: – Wszystkiego najlepszego!
              – Dziękuję! – powiedział zdziwiony Wiercipiętek i pomyślał: „Dziwne, przecież urodziny już mia-
            łem. Czyżby wiewiórka o tym nie wiedziała?”, ale nic nie powiedział, bo nie chciał być niegrzeczny.
              Gdy wracał do domu opowiedzieć mamie, co go dziś spotkało, usłyszał głos myszki:
              – Wiercipiętku! Wszystkiego najlepszego! Pozdrów też Wierciłapkę i Wiercinoska!
              I tu Wiercipiętek już zupełnie nie wiedział, co odpowiedzieć. Bąknął tylko: „dziękuję” i szybko
            odjechał. „Dobrze – myślał sobie – wiewiórka jeszcze mogła się pomylić, ale żeby myszka my-
            ślała, że ja, Wierciłapka i Wiercinosek mamy wspólne urodziny? Coś tu nie gra. Oni chyba są
            w jakiejś zmowie – muszę spytać mamę, o co tu chodzi”.
              Gdy zdyszany zajechał przed dom, aż buzię otworzył ze zdziwienia.
            W ogródku mama z tatą ustawili mały stolik, a na nim – wielki tort orzechowy i lemoniadę
            w wielkim dzbanku. Przy stole czekali już Wiercinosek z Wierciłapką.


          128
   123   124   125   126   127   128   129   130   131   132   133