Page 48 - 881915_ODKRYWAM_SIEBIE_A+_cz_3
P. 48

Wprawdzie mróz jeszcze na dworze, ale w południe na dachu, z tej strony, gdzie słońce przy-
            grzewa, śnieg topnieje.
            – Kap… kap… – spadły z dachu dwie krople, jedna po drugiej. Trzecia potoczyła się za nimi,
            zabłysnęła na skraju okapu i już miała spaść, kiedy zimny podmuch ją przytrzymał i zamroził.
            Potoczyła się czwarta kropla po stromym dachu i spłynęła po trzeciej. I teraz zamiast jednej
            kropelki zwiesza się z dachu mały sopelek.
            Co która kropla potoczy się i trafi na ten sopelek, to zatrzymuje się na nim i zamarza. Czasem
            tylko, kiedy ich więcej razem się zbierze, część spływa po sopelku i spada na ziemię. Drążą wte-
            dy dziurki w śniegu pod progiem. A tymczasem sople rosną i rosną, wydłużają się, już sięgają
            prawie do okien.
            Przybiegły dzieci rano do przedszkola. Zobaczyły wiszące sople lodowe, zapatrzyły się.
            – Jakie to dziwne. Tu, gdzie słońce świeci na dach, wszystek śnieg już stopniał i tylko wiszą lodo-
            we sople, a z tamtej strony, gdzie słońce nigdy nie zagląda, leży śnieg.
            Najbardziej dziwił się Felek. Zagapił się na te lodowe sople i nawet nie zauważył, że wszystkie
            dzieci już weszły do przedszkola. Patrzą teraz na Felka przez szybę.
            – Dlaczego zostałeś na dworze? – woła pani, stojąc w drzwiach.
            – Czy chcesz może sam zmienić się w lodowy sopelek?
            Nie, tego Felek nie chce. Bo choć sopelek jest ładny, ale kiedy słońce przygrzeje, to cały się rozto-
            pi... I sopelek jest na pewno bardzo, bardzo zimny...
            – Brr... Felek otrząsa się. Dopiero teraz poczuł, jak zmarzł. Prędko wbiega do sali. Z okna pokoju
            też można przyglądać się soplom.

          •  Rozmowa na temat opowiadania.
             − Co się działo ze śniegiem z tej strony dachu, gdzie przygrzewało słońce?
             − Co się działo z kropelkami wody z roztopionego śniegu?
             − Co oglądały dzieci?
             − Kto był najbardziej zainteresowany?
            • Naśladowanie odgłosu kapiących kropel wody: kap, kap, kap…
            • Liczenie sopli lodowych na obrazkach.
            Obrazki z soplami lodu.
            N. umieszcza na tablicy pięć obrazków z różną liczbą sopli (od 1 do 5).
             − Policzcie lodowe sople na obrazkach. Pokażcie ich liczbę na palcach.
            (Dzieci liczą lodowe sople na pierwszym, drugim… piątym obrazku, podają każdorazowo
            ich liczbę i pokazują ilość lodowych sopli na palcach).
            • Zabawa orientacyjno-porządkowa Sople.
            Tamburyn.
            Dzieci poruszają się po sali przy dźwiękach tamburynu. Podczas przerwy w grze zatrzymu-
            ją się, słuchają, jaki liczebnik podaje N. i wykonują określoną liczbę przysiadów, mówiąc
            przy tym kap.

            Zajęcia 2. Zestaw ćwiczeń ruchowych – nr 10 (przewodnik, cz. 3, s. 42).

            Zabawy na świeżym powietrzu
            • Przeciwdziałanie marznięciu.
            Dzieci patrzą na N., naśladują wykonywane przez niego ruchy: machają rękami, rozcierają
            dłonie, tupią, podskakują, biegają po wyznaczonym terenie.
            • Formowanie kul ze śniegu. Rzucanie śnieżkami do wyznaczonego celu np. drzewa.
            • Spacer – przyglądanie się lodowym soplom zwisającym z dachu.

          48
   43   44   45   46   47   48   49   50   51   52   53