Page 90 - 881915_ODKRYWAM_SIEBIE_A+_cz_3
P. 90

– Zgoda! – zawołali bardzo zgodnie Ada i Olek.
            Trzeba przyznać, że parkowe alejki, tonące w marcowej mgle, nie wyglądały najlepiej. Odrapa-
            ne ławki, pusty plac zabaw, błoto pod nogami.
            Olek już miał zaproponować powrót do domu, gdy tato zawołał: – STOP! Na prawo patrz!
              – Ale na co patrz? – nie zrozumiała Ada.
            Tato bez słowa wskazał parasolem na parkową sadzawkę. Tuż przy pustym łabędzim domku,
            na wierzbowych gałązkach bieliły się najprawdziwsze na świecie…
              – Bazie! – wrzasnął Olek. – Zobaczyłem je pierwszy, punkt dla mnie!
            Ada była niepocieszona. Na szczęście sokole oko taty dojrzało kolejny, niezaprzeczalny znak wiosny.
            Podczas gdy Olek wypatrywał ptaków na drzewach, tato dyskretnie przytrzymał Adę za kaptu-
            rek kurtki i oczami wskazał wijącą się pośród burej trawy ścieżkę. Ada pobiegła nią i po chwili
            wszyscy usłyszeli jej radosny okrzyk:
              – Mam! Mam drugi znak wiosny! Remis!
            Teraz dopiero Olek zauważył malutkie żółte kwiatuszki, których rozczochrane główki pojawiły
            się nie wiadomo skąd tuż nad ziemią.
              – To podbiał – wyjaśnił dzieciom tato. – Bardzo pożyteczna, lecznicza roślinka.
              – A co ona leczy? – chciała wiedzieć Ada.
              – Wiosenne katarki, marcowe chrypki i kaszelki… – odparł tato. – Oj, chyba zbiera się na
            deszcz, więc lepiej wracajmy, żebyśmy nie musieli się nią kurować.
            Droga do domu – niby taka sama – okazała się pasmem radosnych odkryć.
              – Pąki na żywopłocie! – meldował Olek.
              – Zielony listek, o tu – na klombie! – nie dawała za wygraną Ada.
              – Przebiśniegi!!! – wykrzyknęli równocześnie na widok całej kępy ślicznych białych kwiatusz-
            ków rosnących na trawniku, tuż obok ich własnego domu.
              – Jak widzicie, wiosna wcale się nie leni – uśmiechnął się tato. – Trzeba tylko umieć patrzeć.
          •  Rozmowa na temat opowiadania.
            Duży obrazek przedstawiający przebiśnieg, wykonany przez dzieci.
            N. umieszcza na tablicy duży obrazek przedstawiający przebiśnieg (wspólnie wykonany).
             − Jak nazywa się ten kwiat? Czy dzieci zauważyły go w parku?
             − Od czego pochodzi jego nazwa?
             − Jakie inne oznaki wiosny zobaczyły dzieci w parku?
             − Dlaczego nie zrywamy przebiśniegów?
            • Zabawa orientacyjno-porządkowa Przebiśniegi.
            Dzieci spacerują po sali-parku. Na hasło: Przebiśniegi przykucają i przyglądają się przebiśnie-
            gom, nie zrywając ich. Po chwili znowu spacerują po sali-parku.
            Zajęcia 2. Wierzbowe bazie – malowanie uzupełnione wycinanką.
            • Oglądanie bazi wierzbowych, dotykanie ich, głaskanie.
            Bazie wierzbowe.
            N. pyta:
             − Dlaczego na te bazie mówi się kotki?
            • Ćwiczenia usprawniające język i wargi.
          •  Kotki piją mleczko – poruszanie językiem, naśladowanie picia z miski.
          •  Mleczko jest dobre – mlaskanie, cmokanie.
          •  Kotki oblizują swoje pyszczki – oblizywanie dolnej wargi i górnej wargi przy szeroko otwar-
            tych ustach.
          •  Kotki liczą swoje ząbki – przesuwanie językiem po zębach – górnych i dolnych, ruchem okrężnym.
          •  Kotki się uśmiechają – uśmiech wąski i szeroki z pokazywaniem zębów.

          90
   85   86   87   88   89   90   91   92   93   94   95