Page 16 - 882518_OS lifting BB+ cz4
P. 16
(Można również podawać nazwy różnych sprzętów, które wydają dźwięki, gdy są uderzane
dłońmi, np. Nasze krzesła dźwięczą tak..., we frazie musi być zawsze siedem sylab).
• Słuchanie opowiadania (z wykorzystaniem sylwet występujących w nim instrumentów).
Sylwety instrumentów występujących w opowiadaniu, tablice demonstracyjne nr 59, 61.
59
59
61 61
W pewnym mieście przy ulicy Stu Smyczków stał wielki budynek. W tym budynku była wielka
sala. W tej wielkiej sali odbywały się wielkie koncerty. A po koncertach odpoczywały w niej
zmęczone instrumenty.
Było ich wiele. Duże i małe. Drewniane i blaszane. Głośne i ciche. Znane i mniej znane. A naj-
większy wśród nich był kontrabas. I pewnie dlatego najbardziej zarozumiały. Pysznił się, zadzierał
nosa i ciągle się czymś chwalił. Jakby tylko on jeden występował na scenie. Często po koncertach
gładził się smyczkiem po brzuchu, spoglądał z góry na kolegów i pytał głębokim basem:
– No cóż, przyjaciele... Chyba dobrze dziś wypadłem? Słyszeliście te oklaski?
– Byłeś wspaniały! – wykrzykiwały te instrumenty, które chciały mu się przypodobać. – Dawno
nie słyszałyśmy takiej gry. Zasłużyłeś sobie na jeszcze większe brawa.
Ale były i takie, które drwiły z przechwałek kontrabasu. Należał do nich flet. Po którymś
koncercie zrobił smutną minę i zawodził płaczliwym głosem:
– Och, ja biedny! Och, ja nieszczęśliwy! Dlaczego nie stworzono mnie kontrabasem? Czuję,
że wkrótce rzucą mnie gdzieś do kąta i wydadzą na pastwę pająków i myszy. Och!...
– Ależ, kolego flecie, skąd te czarne myśli? – zainteresował się łaskawie kontrabas.
– Jak to? Nie słyszałeś? – zdziwił się flet.
14