Page 53 - 884492_metodykaAA+_okazowa
P. 53
• Czytanie na dywanie.
N. czyta dowolną publikację z biblioteczki dziecięcej, zgodnie z zainteresowaniami dzieci.
• Utrwalenie piosenki Żółty listek (s. 51).
• Zabawa paluszkowa Paluszkowe zwierzaki Małgorzaty Patoki (s. 48).
• Gimnastyka buzi i języka. Usprawnianie aparatu artykulacyjnego (s. 48).
• Zestaw ćwiczeń porannych Jesienne impresje (s. 48).
II część dnia
AKTYWNOŚĆ POZNAWCZA
Rozmowa na temat W co się bawić jesienią? na podstawie doświadczeń dzieci i opo-
wiadania Jesienne zabawy Małgorzaty Patoki. Poszerzanie słownictwa dzieci o zwro-
ty i wyrażenia związane z jesiennymi zabawami.
N. zaprasza dzieci do kręgu, wypowiadając rymowankę:
Za rączki się złapiemy, w kółeczku usiądziemy.
Dzieci chwytają się za ręce, tworzą koło, po czym siadają.
• Słuchanie opowiadania.
N. zaprasza dzieci do uważnego słuchania, mówiąc:
Zapraszamy króla ciszy, niech nas teraz nikt nie słyszy.
N. odczytuje opowiadanie.
Pewnego dnia dzieci z grupy Żabki rozmawiały o swoich ulubionych jesiennych zabawach. An-
toś jako pierwszy podniósł rękę.
– Wiecie, co najbardziej lubię robić jesienią? – zapytał.
– Co takiego, Antosiu? – zapytała pani Ewa.
– Lubię chodzić na spacery do parku z moim tatą i naszą suczką Jagą – odpowiedział z entu-
zjazmem Antoś. – Liście są wtedy takie kolorowe i szeleszczą pod nogami.
– A ja najbardziej lubię jeździć na grzyby z rodzicami – powiedziała Zosia, podskakując z ra-
dości na swoim miejscu.
– Na grzyby? Czy to nie jest nudne? – Jaś spojrzał na nią z zainteresowaniem.
– Och, wcale nie! – krzyknęła Zosia, kręcąc głową. – Szukanie grzybów to wspaniała zabawa.
Każdy znaleziony grzyb to jak odkrycie skarbu. Tata zawsze mówi, które grzyby są dobre, a któ-
re nie.
– A znajdujesz dużo tych skarbów? – zapytała Laura.
– Czasem tak, a czasem nie, ale najważniejsza jest przygoda – odparła Zosia, uśmiechając się.
– Ja uwielbiam bawić się w liściach, które opadły z drzew! – zawołał Jaś. – Moje starsze ro-
dzeństwo zawsze robi dla mnie wielkie sterty liści, a potem wszyscy razem się w nich bawimy.
– To musi być naprawdę zabawne – powiedziała z entuzjazmem pani Ewa. – A co na to wa-
sza mama?
– Mama mówi, że wyglądamy wtedy jak małe jeże. Zawsze pozwala nam się bawić, dopóki
nie zrobi się zimno – odparł Jaś.
– A ja robię korale z jarzębiny – pochwaliła się Laura. – I ludziki z kasztanów i żołędzi.
– Jak je robisz? – zapytała Zosia.
– Koraliki jarzębiny nawlekam na nitkę – wyjaśniła Laura. – Robiąc ludziki, używam
wykałaczek do łączenia kasztanów i żołędzi. To wygląda trochę jak układanie puzzli.
– Musisz mi pokazać, jak to się robi. Może następnym razem zrobimy to razem w przedszko-
lu? – zaproponował Jaś.
– Oczywiście. Zróbmy wspólne warsztaty – zgodziła się Laura, uśmiechając się.
59